wtorek, 28 maja 2013

Seven.



Szybko odblokowałem iPhona i zacząłem czytać wiadomość.

Chętnie, wpadnij do mnie o 21. Znasz mój adres :)


-Alice pov-

Patrząc na wyświetlacz telefonu uśmiechnęłam się widząc, że wiadomość została dostarczona do Justina. Nie miałam nic przeciwko imprezowaniu, ale nie codziennie jest szansa by pójść na imprezę z Justinem Bieberem, prawda? Poza tym były momenty, że naprawdę intensywnie zastanawiałam się nad jego osobą. Było w nim coś, co cholernie mnie do niego ciągnęło i zapewniam, że nie chodziło tutaj o jego sławę czy pieniądze. Mimo, że wychodził z niego wielki podrywacz, miewał huśtawki nastrojów to muszę stwierdzić, że dość miło czułam się w jego obecności. No tak, w końcu jakby nie patrzeć mieliśmy za sobą wspólną noc.
Do 21 miałam jeszcze trochę czasu, ale że nie lubię robić wszystkiego na ostatnią chwilę, powoli zaczęłam się szykować. Kąpiel zajęła mi równo godzinę, kolejnym wyzwaniem było otworzenie szafy i znalezienie czegoś odpowiedniego na imprezę. Przez ostatni rok praktycznie w ogóle nie miałam czasu, by gdzieś wyjść i się zabawić. Nie miałam również czasu chodzić po sklepach, by zaopatrzyć się w ciuchy, które nadadzą się na takie okazję. Odetchnęłam z ulgą, kiedy wygrzebałam z samego spodu bluzkę na ramiączkach ozdobioną z przodu falbankami, do tego dołączyłam czarne legginsy, buty na dość wysokich obcasach- dawno nie miałam ich na nogach, ale kochałam je tak bardzo, że nie mogłam sobie ich odpuścić. Ubrania ostrożnie położyłam na łóżku i zabrałam się za makijaż i fryzurę. Włosy zostawiłam rozpuszczone gdzie niegdzie skręciłam je prostownicą dzięki czemu uzyskałam efekt delikatnych fal. Oczy pomalowałam eyelinerem, wytuszowałam rzęsy i praktycznie byłam gotowa do wyjścia. Zerknęłam na zegarek. Miałam jeszcze pół godziny, więc szybko się ubrałam mając nadzieje, że niedługo zjawi się Justin. Po piętnastu minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Wystraszyłam się chociaż wiedziałam, kto stoi za drzwiami. Pewnym krokiem ruszyłam do drzwi przy okazji przypominając sobie jak się chodzi w szpilkach. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się Justin. Nie był jednak sam, u jego boku stał ten jego głupi kolega, którego już zdążyłam nie polubić.
- Wejdźcie – powiedziałam otwierając szerzej drzwi. Gdy je zamykałam czułam na sobie dwie pary oczu. Było to miłe, ale także dość krępujące. Nie wiedziałam jak się zachować, więc zaczęłam chichotać pod nosem.
- Świetnie wyglądasz – oznajmił Justin uśmiechając się od ucha do ucha. Ten jego uśmiech…
- Umm… Dzięki. Napijecie się czegoś? – mimo, że jeden z gości nie był mile widziany to i tak starałam się być odpowiednio gościnna.
- Jeśli masz to piwo – odpowiedział blondyn i razem z Jamesem usiedli w salonie. Nie dziwiło mnie już jego zachowanie, w sumie to było fajne, że nie czuł się u mnie skrępowany. Zachowywał się tak jakbyśmy się znali co najmniej od kilku lat.
Podałam chłopakom piwo i usiadłam obok nich. Po pokoju rozniosło się charakterystyczne pstryknięcie towarzyszące przy otwieraniu puszki.
- Więc gdzie ta impreza? – zapytałam spoglądając raz na Justina, a raz na Jamesa. Oczywiście większą część czasu przyglądałam się Justinowi. Miał idealnie ułożone włosy, zaczesane do tyłu, koszulę w kratkę, którą miał rozpięta, a pod nią biały podkoszulek. Jasne dżinsy, które "wisiały" mu przy kroczu ukazując przy każdym schyleniu kawałek jego bokserek i do tego czerwone supry. Na temat jego kolegi nie będę się wypowiadać, gdyż kompletnie nie byłam zainteresowana jego osobą.
- Poszalejemy w klubie, będzie zajebiście! – krzyknął James klaskając przy tym w dłonie. Zachowywał się jak dziecko, które za moment miało się wybrać do wesołego miasteczka.
Po chwili obydwoje dopili piwo i równocześnie wstaliśmy z miejsc. Puściłam ich przodem, bo musiałam zamknąć drzwi, ale mimo to i tak czułam, że się na mnie gapią. Uśmiechnęłam się w duchu, że jednak nie zapomniałam jak to jest dobierać idealny strój na imprezę.
- Panie przodem – oznajmił Justin, gdy już byliśmy na zewnątrz. Na ulicy nie było nikogo, a jedyny odgłos jaki nam towarzyszył to stukot moich szpilek.
Szatyn otworzył mi drzwi do samochodu, a gdy już wszyscy byliśmy w komplecie odpalił silnik i skierowaliśmy się w stronę klubu.


-Justin pov-

Cały czas próbowałem skupiać się na drodze, ale wiedząc że za mną siedzi Alice i na dodatek wyglądała tak, że miałem ochotę zostać z nią sam na sam, niezbyt dobrze mi to wychodziło. Na szczęście klub nie był daleko, zajęło nam to kilka minut by do niego dojechać. Zatrzymałem się na parkingu, nawet nie zdążyłem wyłączyć silnika kiedy James otworzył drzwi i wyleciał jak z procy krzycząc coś do nas, że spotkamy się później. Machnąłem jedynie ręką i wysiadłem  z samochodu. Alice już wcześniej wysiadła i czekała na mnie. Jeszcze raz ukradkiem spojrzałem na to jak dzisiaj wygląda. Tak szczerze nie mogłem się napatrzyć, pierwszy raz widziałem ją w takiej wersji i muszę to przyznać- wyglądała cholernie seksownie. Nacisnąłem mały guziczek na pilocie dołączonym do kluczyków, a światła w aucie na chwilę mrugnęły wydając przy tym piknięcie.
- No to w drogę – uśmiechnąłem się do brunetki i razem ruszyliśmy do klubu.
Już z daleka było słychać głośną muzykę, a grupka ludzi czekała przed wejściem. Większość z nich zapewne modliła się by ochroniarze ich wpuścili, gdyż nie byli pełnoletni. Gdy już znaleźliśmy się przy bramce objąłem ramieniem Alice na co dziwnie na mnie popatrzyła. Nie cofnąłem ręki jedynie posłałem jej uśmiech, a ona go odwzajemniła.
- Kogo ja widzę! – jeden z ochroniarzy był moim kumplem także z wejściem do środka nie mieliśmy najmniejszego problemu. Przybiłem z nim piątkę i wymieniliśmy kilka krótkich spojrzeń, wiedziałem że chodziło mu o Alice, ale nie zamierzałem wdawać się z nim w dyskusję.
- Napijesz się czegoś? – zapytałem gdy już zajeliśmy miejsca w loży. Musiałem usiąść blisko Alice, ponieważ muzyka była głośna, a nie zamierzałem do niej co chwilę krzyczeć. Poza tym nie miałem co narzekać, taka odległość a raczej jej brak bardzo mi odpowiadała.
- Okej, ale zdaje się na Ciebie – zachichotała opierając się wygodnie o kanapę.
- Dobrze, zaraz wracam – oznajmiłem i poszedłem do baru. Dopiero w połowie drogi zorientowałem się, że tak naprawdę to nie wiem co jej zamówić. Przeważnie przychodząc z dziewczyną brałem coś najmocniejszego by ją krótko mówiąc upić, dlatego też nasza wizyta w klubie szybko dobiegała końca. Z Alice nie chciałem stosować tego triku. Pomogła mi, więc nie chciałem traktować jej w ten sposób.
Barman widząc mnie od razu się uśmiechnął. No tak, byłem tutaj dość częstym gościem stąd te znajomości.
- To samo co zwykle Justin? – zapytał mieszając przy tym drinka.
- Tym razem coś słabszego, ale dla mnie to co zwykle – odpowiedziałem opierając się o podświetlaną ladę.
Chwilę później stanęła obok mnie jakaś blondyna. Po jej stroju wywnioskowałem, że przyszła tu tylko w jednym celu. Poza tym już nie pierwszy raz ją tutaj widzę. Pech chciał, że tym razem chciała się do mnie przyczepić.
- Może postawisz mi drinka? – spytała zaplatając pasmo włosów na palca i zaczęła nim kręcić. Spojrzałem na nią i w tym momencie szeroko się uśmiechnęła oblizując przy tym usta. Chciała wyglądać seksownie, ale do tego jeszcze dużo jej brakowało. Zamiast tego wyglądała bardzo żałośnie.
- Chyba pomyliłaś adresy – stwierdziłem po czym zabrałem wcześniej zamówione drinki i odszedłem zostawiając zdezorientowaną dziewczynę.
Dopiero gdy znalazłem się obok Alice poczułem, że to jest właściwe miejsce w którym teraz powinienem być. Podałem jej kolorowego drinka z jakąś babską kolorową parasoleczką.
- Dziękuje – tyle jedynie mogłem wyczytać z jej ruchu warg, muzyka wydawała mi się coraz głośniejsza. Z tego też względu nasze drinki musieliśmy wypić w ciszy. Obydwoje obserwowaliśmy ludzi na parkiecie. Ich ruchy akurat miały mało wspólnego z tańcem, połowa ocierała się o siebie wykonując przy tym dość jednoznaczne ruchy, natomiast druga połowa obściskiwała się w tłumie nie zwracając uwagi na to, że nie są tutaj sami. Takie widoki były dla mnie normą. Co tu dużo mówić, sam nie raz znajdywałem się w takiej sytuacji.


-Alice pov-

Siedziałam razem z Justinem pijąc drinka i patrząc na poczyniania ludzi na parkiecie. Chociaż w sumie wolałabym tego nie widzieć. Jeśli byli aż tak napaleni to mogli zostać w domu, a nie obściskiwać się tak na środku parkietu, fuj. Zerknęłam kątem oka na Justina, ale on całkowicie był pochłonięty monitorowaniem tej sytuacji, która nie bardzo mi się spodobała. Dopiero po chwili zauważył, że mu się przyglądam.
- Coś się stało? – zapytał zaciekawiony nachylając się nad moich uchem. Momentalnie poczułam ciepły oddech na szyi wymieszany z jego perfumami. W żołądku wszystko aż mi podskoczyło, gdy poczułam tą mieszankę. Wtedy też zdałam sobie sprawę, że siedział blisko mnie, nawet bardzo blisko. Nasze uda się stykały, od razu poczułam ciepło również w tym miejscu. Dopiłam drinka nie odpowiadając na wcześniejsze pytanie Justina. Uśmiechnęłam się jedynie po czym on zrobił to samo.
- Chodź – powiedział podając mi rękę. Popatrzyłam na niego zdezorientowana, ale bez żadnych pytań złapałam jego dłoń. Nie wiedziałam gdzie mnie prowadzi, ale to nie było ważne. Czułam się z nim dobrze i póki był obok nie miałam się o co martwić. Omijając parę stolików jak i kilka zataczających się dziewczyn znaleźliśmy się na parkiecie. Z loży wydawał się o wiele mniejszy, teraz stojąc na jego środku byłam pewna, że bym się zgubiła wśród tych ludzi. Ścisnęłam mocniej ręke Justina, odwrócił się w moją stronę patrząc na mnie pytająco.
- Straszny tu tłok – krzyknęłam do niego na co jedynie się zaśmiał. Ugh, rozmowa w klubach to jakaś porażka. 
Będąc w szpilkach byłam prawie tego samego wzrostu co Justin. Tańczyliśmy chwilę w swoim własnym rytmie, gdy nagle chłopak położył dłonie na mojej talii jednocześnie przyciągając mnie do siebie. Znowu odległość między nami była minimalna. Objęłam rękami jego szyję i w takiej pozycji zaczęliśmy się poruszać w rytm muzyki. Tańcząc z Justinem zaczęło mi się wydawać, że na sali znajduje się coraz mniej osób, ale mimo to nadal byłam przy nim bardzo blisko. Wdychałam jego cudowne perfumy nie mogąc się nimi nacieszyć. Nagle podniósł jedną z moich rąk i szybko okręcił mnie na co nie byłam przygotowana. W efekcie źle stanęłam nogą i dość mocno się zachwiałam prawie upadając. Prawie, ponieważ Justin szybko mnie złapał i znalazłam się w jego silnych ramionach. Ta bliskość sprawiła, że się zarumieniłam, nie wiedząc co zrobić wtuliłam głowę w jego szyję. Nie widziałam tego, ale czułam, że na jego twarzy pojawił się uśmiech. Po paru piosenkach postanowiliśmy odpocząć, a przy okazji wypić nowego drinka. Poprzedni nie sprawił, że poczułam się „weselej”, więc teraz poprosiłam by przyniósł coś innego. Chyba nie był pewny co do tego, bo popatrzył na mnie szukając potwierdzenia. Kiwnęłam głową po czym odszedł ponownie do baru.
Justin już długo nie wracał, a mi głupio było siedzieć przez  tak długo czas samej. Postanowiłam, że poszukam mojej „zguby”. Bar był niedaleko, więc nie było mowy bym się zgubiła. Przepchnęłam się przez grupkę ludzi, zaklęłam pod nosem gdy jedna z dziewczyn mało co mnie nie zdeptała, odepchnęłam od siebie jakiegoś pijanego kolesia, który próbował mnie złapać, aż w końcu zobaczyłam kawałek baru. Nie wiedziałam, że ta czynność tyle będzie mnie kosztować, ale już nie było sensu wracać. Zatrzymałam się na chwilę, by przyjrzeć się ludziom przy barze i znaleźć Justina. Długo nie musiałam szukać, był chyba najprzystojniejszym facetem w tym klubie. Niestety widząc go w tym momencie w dość jednoznacznej sytuacji miałam ochotę w trybie natychmiastowym ulotnić się z tego miejsca...

9 komentarzy:

  1. super, kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuu to się probiło xD kiedy dodasz następny ?????? mam nadzieje że jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Justin, kołku.. Coś Ty najlepszego zrobił ? : C

    OdpowiedzUsuń
  4. haha pewnie ta laska go pocalowala,a ona to zobaczyla ;p czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. ouuu ;/ Ciekawie się robi :D :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Justin zwalileś sprawę... Alice na pewno da mu popalić haahaha XD czekam z niecierpliwością na następny. Życzę weny! Nelli_xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie się działo w następnym :D Świetnie piszesz i masz niesamowite pomysły, nie mogę doczekać się nn:*

    Zapraszam też do mnie:3
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń